sobota, 6 sierpnia 2011

Moje ostatnie wymęczone

Ależ ja mam zapał do pracy ostatnio... Fiu, fiu.... Może gdybym miała więcej czasu... Czuję się ostatnio koszmarnie...Mam takie przeczucie, że powinnam zrobić porządki wokół, ale sił mi brak.  Nic mnie nie cieszy, nic mi się nie chce... Nawet pogoda nie pomaga i słońce jakieś ciemniejsze. Próbuję wziąć się w garść ale nie wychodzi. Nie długo to i mucha będzie się bała przelecieć obok mnie bo sympatyczna jestem nad wyraz... Cudem koleżanki mogą ze mną wytrzymać... Ale się porobiło...

Na początek mój koszmar, który spać mi nie daje.... Doniczka. Niby taka zwyczajna ale jak już zabrałam się do ścierania wzorków świątecznych to stała się zmorą. Jedną prawie zrobiłam. Zostało lakierowanie, może jakieś cieniowanie... Choć przez myśl przechodzą mi kropeczki... A co Wy na to? cieniowanie czy kropeczki czy wszystko na raz....




No i takie coś mi wyszło i jak by czegoś brakowało...







Zrobiłam jeszcze taką biżuterię. Naoglądałam się  na forum takich cudowności. Dziewczyny robią tam takie cudeńka... Moje może nie idealne ale takie wymarzone... Z takich brzydali popisanych....



Zrobiłam sobie takie coś.... w dobrze Wam znanym pudełku :)) super się prezentuje prawda?






Pozdrawiam Was cieplutko. Mam nadzieję, że niebawem wrócę w dużo lepszym nastroju...

1 komentarz: